„Revenge” to naprawdę krwawe kino zemsty łączące kobiecą energię „Faster, Pussycat! Kill, kill!” ze stylistką „Spring Breakers”. Czasem tak obrzydliwe, że musisz zamknąć oczy, a czasem żartujące na granicy dobrego smaku, ale czy właśnie nie o to chodzi w „guilty pleasure”?
Jennifer, piękna, zgrabna i świadoma swojego ciała. Wie doskonale jak zwabić mężczyznę, wzbudzić w nim pożądanie, sprawić, by nie mógł przestać o niej myśleć. Niestety jej wdzięki działają nie tylko na jej kochanka, ale także jego przyjaciela, który gwałci kobietę, gdy tylko nadarza się okazja. A ponieważ mężczyźni w filmie są przedstawicielami stereotypowych „samców”, wolą pozbyć się dziewczyny niż wymierzyć karę oprawcy. Zrzucają ją ze skarpy, a jej brzuch przebija drewniany pal. Wbrew wszystkim zasadom logiki, Jennifer jednak nie umiera. Z słupem drewna w ciele rozpoczyna wendetę.
„Revange” jest połączeniem komedii i slashera, w którym mężczyźni nieudolnie walczą o życie, uciekając przez kobietą wracającą z martwych niczym zombie. Scenariusz oderwany jest od rzeczywistości, ale jest to zupełnie uzasadnione. Jennifer z nierozgarniętej blondynki zamienia się w ogarniętą żądzą zemsty Larę Croft, a mężczyźni którzy przyjechali na wyspę polować na dzikie zwierzęta nie potrafią poradzić sobie z kobietą, trzymającą strzelbę pierwszy raz w życiu.
Wizualnie „Revenge” naprawdę blisko jest do „Spring Breakers” – utrzymana w żółtej, różowej i niebieskiej kolorystyce pierwsza część filmu kipi seksualnością. Do tego zbliżenia na ciało w bikini, szybki montaż, energiczna muzyka. Film gra z wizerunkiem kobiety w kulturze popularnej, Jennifer na początku jest przedstawiona jedynie jako obiekt seksualny, potem staje się wojowniczką – ale dalej ubraną jedynie w bikini. Faceci w filmie mają jednak gorzej: myślą tylko o seksie, uwielbiają przemoc, na każdym kroku demonstrują swoją męskość i są, delikatnie mówiąc, niezbyt inteligentni. Skomplikowanej psychologii postaci tu nie ma, nieprzewidywalnej fabuły również nie, ale jest dużo akcji i jeszcze więcej krwi – idealnie więc, by odpocząć na chwilę od myślenia.
Dagmara Marcinek
„Revenge”, reż. Coralie Fargeat
7/10
Film obejrzany na 11. Netia OFF Camera