Nie od dziś wiadomo, że o dobry film z gatunku komedia romantyczna jest naprawdę bardzo ciężko. Nie ukrywajmy, że każdy z nas ma od czasu do czasu ochotę obejrzeć coś lekkiego, odprężającego i śmiesznego, co pozwoli nam zapomnieć o ciężkim dniu, który właściwie jest już za nami. Filmy o miłości, zwłaszcza te które mieszają się z innymi gatunkami są szczególnie uwielbiane i wciąż chętnie oglądane przez wiele osób. Okazuje się jednak, że połączenie komedii z melodramatem wcale nie jest takie proste, bo wśród wciąż rosnącej liczby filmów z tego gatunku naprawdę niewiele z nich zasłużyło na dobrą rekomendację.
„Serce nie sługa”, to niestety kolejny film, o którym zapomina się tak szybko, jak tylko pojawiają się jego napisy końcowe. Kompletnie przewidywalny, nudny i choć porusza poważny temat, to nie do końca wiadomo czy jest to bardziej dramat czy komedia. Śmiesznych scen można policzyć na palcach u jednej ręki, a teksty które miały bawić do łez wywołują co najwyżej lekki uśmiech na twarzy. Cała fabuła filmu jest chaotyczna i choć pojawia się w nim wiele różnych i pobocznych postaci, to jednak ciężko doszukać się drugiego dna w odgrywanych przez nich rolach (mam wrażenie, że Chodakowska pojawia się w filmie tylko po to, żeby przyłapać głównego bohatera na jedzeniu fast fooda). Film miał przedstawiać romantyczną historię o poszukiwaniu prawdziwej miłości, oraz o tym jak ciężko jest odnaleźć w dzisiejszych czasach drugą połówkę. W ostateczności fabuła przeradza się w tkliwy dramat, który wywołuje łzy wzruszenia wśród połowy kobiet siedzących na sali kinowej. Poważny temat został przedstawiony w tak lekki i niestety bajkowy sposób, że pomimo powagi całej sytuacji rozczulenie nieco twardszego widza graniczy z cudem.
Mamy, więc dwójkę przyjaciół – rozważną i ułożoną Darię (Roma Gąsiorowska), oraz casanowę Filipa (Paweł Domagała), którzy postanawiają zrealizować zawartą przed kilkoma laty obietnicę i zawrzeć związek małżeński. Kobieciarz, którego zna już prawie każda kobieta w Trójmieście zdecydował się na fikcyjne małżeństwo ze swoją przyjaciółką tylko po to, by ona urodziła mu dziecko. I w zasadzie dalszej części scenariusza możecie się już domyślać, bo jest tak przewidywalna, że nie sposób nie odgadnąć dalszego losu wydarzeń. Dodatkowo przyjaciele głównych bohaterów, których grają Magdalena Różdżka oraz Borys Szyc nie wnoszą absolutnie niczego do całej fabuły, a wręcz kompletnie nie pasują do odgrywanych przez siebie ról.
„Serce nie sługa” miało być śmieszną komedią romantyczną, jednak w ostateczności wszystko się rozjechało i film stał się mieszanką wszystkiego, czego w filmach z tego gatunku widzieć nie chcemy. Nuda, nuda i jeszcze raz nuda.
Autor recenzji: Magdalena Liszka
Tytuł: „Serce nie sługa”
Scenariusz: Karolina Szymczyk-Majchrzak
Reżyseria: Filip Zylber
Data premiery: 5 października 2018 (Polska)
Obejrzane dzięki uprzejmości: Kina Ars (Kraków)
Ocena: 3/10