Spełniając obietnice to autobiografia obecnego, 46. Prezydenta Stanów Zjednoczonych. Określany przez Baracka Obamę „prawdziwym lwem amerykańskiej historii” polityk (wcześniej pełniący u jego boku funkcję wiceprezydenta), Człowiek Roku 2020 Magazynu „Time” wielokrotnie brał udział w walce o miejsce w Białym Domu, by w końcu w 2020 roku pokonać ubiegającego się o reelekcję Donalda Trumpa. Lektura rzuca nieco światła na jego polityczną drogę, nie brakuje jednak poruszających fragmentów, odnoszących się głównie do wątków osobistych.
Kiedy sięgałam po tę propozycję, nie wiedziałam, że czytany przeze mnie tekst to tłumaczenie książki, wydanej w oryginale w 2007 roku. Spodziewałam się więc historii dotyczącej, choć w maleńkiej części, zaciekłej kampanii wyborczej, która miała miejsce w 2020 roku. Opowieść kończy się jednak w momencie podjęcia decyzji o starcie w prawyborach przed rokiem 2008 (które ostatecznie przyniosły Joe Bidenowi fotel wiceprezydenta), a więc kilku kadencji wstecz.
Obecny Prezydent USA swoją historię rozpoczyna od dzieciństwa. We wspomnieniach wraca do domu dziadka, gdzie miały miejsce jego pierwsze spotkania z polityką –za sprawą zebrań męskich członków rodu Bidenów z sąsiadami–i toczącym się wówczas dyskusjom (głównie na temat polityki lokalnej). Wśród swoich ówczesnych inspiracji przywołuje m. in Martina Luthera Kinga Jr. czy Johna F. Kennedy’ego, którzy zachwycili go swoją elokwencją. Można więc uznać, że to te postaci i wydarzenia zainspirowały go w dużej mierze do zaangażowania na rzecz Ameryki – i jak sam mówi – chciał być częścią zmian zachodzących w kraju.
Biden dużo uwagi poświęca również kwestii religii – wielokrotnie w swojej historii kładzie nacisk na otrzymane katolickie wychowanie i edukację, a także irlandzkie korzenie. Porusza także wątek swojego problemu z wystąpieniami publicznymi – jako dziecko miał bowiem trudności związane z jąkaniem, co ciężką pracą udało mu się zwalczyć.
Kariera polityczna nie była jednak pierwszym wyborem Bidena. Początkowo zajmował się on prawem, miał nawet własną kancelarię, a do polityki dostał się niejako przypadkiem. Najpierw pracował jako radny w swoim hrabstwie, potem otrzymał propozycję kandydowania na urząd senatora z ramienia Partii Demokratycznej. W kontekście pierwszej kampanii, która jest dość wyraźnie zarysowana w historii, szczegółowo przytacza głównie trudności z pozyskiwaniem funduszy, ale także konieczność zdobycia rozpoznawalności i zbudowania zaplecza. Mimo spodziewanej porażki (jego kontrkandydatem był wieloletni senator z tego kręgu), dzięki zaangażowaniu rodziny i swojemu poświęceniu udało mu się jednak uzyskać mandat, co pozwoliło mu stać się reprezentantem Delaware w Kongresie i zarazem „najmłodszym” senatorem (w chwili wyboru nie miał jeszcze ukończonego odpowiedniego wieku, osiągnął go dopiero przed zaprzysiężeniem).
Należy przyznać, że lektura jest bardzo osobista – Joe Biden nie boi się podjąć trudnych, wręcz traumatycznych tematów i odwołać do bolesnych doświadczeń, takich jak strata ukochanej żony i córeczki tuż przed zaprzysiężeniem czy choroba, która na siedem miesięcy wykluczyła go z polityki. Dużo uwagi poświęca też kwestii swoich relacji z dziennikarzami, zamachom z 11 września, sytuacji w Iraku i Bagdadzie, a także relacji ze swoimi poprzednikami – zwłaszcza prezydentem Carterem oraz George’em W. Bushem.
Joe Biden szczegółowo opisuje również prace, w które był zaangażowany w Senacie. Wspomina współpracowników z obydwu stron politycznej barykady, przywołuje liczne wypowiedzi, przebieg prac komisji i proces tworzenia projektów ustaw. Kładzie duży nacisk na politykę zagraniczną – kwestię Bałkanów, a po zamachach z 11 września także Iraku. Z jednej strony zdradza wiele ciekawostek, które dla osób zainteresowanych polityką, Stanami Zjednoczonymi czy areną międzynarodową mogą wydawać się interesujące, z drugiej dla osoby nieobeznanej z amerykańską polityką i postaciami z nią związanymi taka drobiazgowość może być nużąca i nieco odbierać przyjemność z lektury.
Autor recenzji: Katarzyna Rosół
Tytuł: Spełniając obietnice
Autor: Joe Biden
Wydawnictwo: Znak Koncept
Za egzemplarz recenzencki dziękuję wydawnictwu Znak Koncept.