20000 słów fantastyki Rafała Cywickiego to e-book zwierający zestaw krótkich form literackich, tzw drabbli, które składają się z dokładnie stu słów. Konieczność realizacji tego warunku sprawia, że wszystko tu jest imponująco przemyślane. Błyskotliwe tytuły. Krótkie, cięte puenty zamknięte w kilku ostatnich słowach. A pomiędzy tytułem a puentą nie ma miejsca na żadne przypadkowe słowo.
Decydując się na sięgnięcie po prezentowaną pozycję trzeba mieć świadomość, że co najmniej dwie rzeczy zmienią się podczas lektury. Po pierwsze niepostrzeżenie zniknie co najmniej kilka godzin z życia (do czasu potrzebnego na przeczytanie dwustu krótkich historii należy do każdej z nich doliczyć po kilka chwil na refleksje, dyskusje z samym sobą oraz uśmiechanie się z aprobatą). Druga sprawa to cały przegląd przemyśleń, z których część z pewnością zostanie i będzie się uruchamiało w różnych nieprzewidzianych momentach.
Zbiór podzielony został na działy tematyczne. Rozdział „drabble” to nie tylko wprowadzenie czytelnika do interesującego, niszowego świata, ale też wyjaśnienie za pomocą drabbli, czym są drabble. Co ciekawe, autor nie stworzył historii na potrzeby ich wydania, a wybrał je ze swojego wieloletniego bloga Sto słów fantastyki.
Uzależnienie
Zaczyna się niewinnie. Od stu słów raz w tygodniu. Tak, by nie zapomnieć dobrego pomysłu. Pochwalić się znajomym. Dla siebie.
Ale to rośnie. Z czasem piszesz dwa w tygodniu. Trzy.
Czytasz więcej, oglądasz więcej, myślisz więcej. Widzisz, szukasz i kojarzysz dalej – wszystko, by napisać kolejne sto słów.
Czasem źródło wysycha. To najgorsze momenty. Obsesyjnie skaczesz po sieci. Błagasz ludzi o krople inspiracji. Niech podrzucą temat, albo głupie słowo.
Myślisz czasem „po co to?” Próbujesz skończyć. Ale jeszcze tylko pięć do okrągłej setki. Potem dwóch setek. Myślisz „kiedyś będzie tysiąc”.
Dziesięć lat później. Nie możesz się powstrzymać. To jest częścią Ciebie.
Dalej mamy takie propozycje tematyczne jak polityka, miłość, rodzina czy nowoczesność. No i duchowość, z którego to działu pochodzi jeden z moich ulubionych, jakże współczesnych przykładów:
Appnioł stróż
Hej, Aniu. Twój Appnioł Stróż zauważył, że nie zanotowałaś żadnej modlitwy w ciągu ostatniego tygodnia. To dużo poniżej progu świętości, który sobie założyłaś.
Jerzy nie jest już Twoim znajomym.
Twoi znajomi są zaniepokojeni, że nie było cię na niedzielnej mszy. Kliknij, by zobaczyć zdjęcia.
Czytanie na dziś: List do Koryntian…
Masz dwieście nowych komentarzy pod postem „Boże, dlaczego…” Chcesz je przeczytać?
Pamiętaj: Bóg cię kocha.
Od ostatniej spowiedzi upłynęło sto dni. Chcesz przeprowadzić rachunek sumienia?
Dwustu znajomych i stu pięćdziesięciu innych użytkowników modliło się w intencji #AniaTraciWiare. Chcesz im podziękować?
Przykro nam, że usuwasz konto.
Twój Appnioł Stróż będzie tęsknił.
Komu poleciłabym 20000 słów fantastyki? Fanom sci-fi i fantastyki, to jasne. Osobom zainteresowanym alternatywnymi światami, alternatywnymi istnieniami, alternatywnymi pomysłami, pewnie. Ale tak naprawdę każdemu refleksyjnemu dorosłemu. Jestem przekonana, że każdy czytelnik znajdzie w tym zbiorze dwustu opowiadań choć kilka, które poruszą jego myśli, wyobraźnię, emocje. A większość z Was poruszy cała dwusetka, tak jak mnie.
Za udostępnienie e-booka dziękuję Rafałowi Cywickiemu.