Istotą naszej egzystencji jako gatunku jest dążenie do rozwoju, szukanie nowych idei, rozwiązań. Jak to się dzieje, że istota ludzka na przestrzeni dziejów popełnia wciąż te same błędy i nie wyciąga wniosków? “Jak spieprzyliśmy wszystko”, to zbiór ciekawostek z historii ludzkości przełożonych na formę teatralną.
Idee nazizmu, eugeniki, generalnie wojny, próba udowodnienia wyższości jednej rasy nad drugą, to ewidentne zboczenie z drogi rozwoju. Historia ludzkości, to historia dążenia homo sapiens do osiągnięcia wyższego stopnia rozwoju w stosunku do swojego poprzednika. Małpa Lucy zeszła (lub spadła) z drzewa i w drodze ewolucji, wykorzystując wrodzony spryt, kreatywne myślenie i empatię zaczęła dokonywać zmian w swoim otoczeniu, aby ułatwić i umilić swoją egzystencję.
Gwiazda krakowskiej sceny teatralnej Katarzyna Chlebny tym razem wciela się w kobiecą postać nazwaną imieniem Lucy. Raz jest małpą, która spadła z drzewa, a w kolejnej odsłonie partnerką naukowców, odkrywców, a także rewolucjonistów. Wszystkich ich łączy jedna cecha – niereformowalna potrzeba doskonalenia gatunku i opatrzne rozumienie rozwoju, nieuchronnie prowadzące do porażki. Aktorka wielokrotnie udowodniła, że mocne, kobiece postaci to jej specjalność. Krakowska publiczność ostatnio mogła ją oglądać w spektaklach „Byłam żoną Boba Marleya” (reż. Paweł Szumiec), gdzie brawurowo wcieliła się w postać Rity Marley oraz „Kora. Boska”, który sama wyreżyserowała i w którym zagrała tytułową rolę. W „Jak spieprzyliśmy wszystko” towarzyszy jej na scenie znakomity Grzegorz Łukawski. Historie, które oglądamy, to historie mężczyzn, którzy w pogoni za chwałą, dokarmianiem ego pogrążają się w spektakularnej porażce. Spektakl wyśmiewa je i nadaje znamiona naukowego żartu, sięgając po groteskę. Pseudonaukowe pomysły zasługują, co najwyżej na Nagrodę Darwina i wymazanie z kart historii.
Postaci grane przez Katarzynę Chlebny absolutnie nie stanowią dodatku do mężczyzny. Reżyser bardzo ciekawie przedstawia dynamikę tych relacji, antagonizm między kobietą i mężczyzną. Stanowi on oś fabuły i motor rozwoju ludzkości.
W rewii postaci przewijają się Ryszard Wagner, Bobby Hendereson – założyciel pastafarianizmu, czyli Kościoła Latającego Potwora Spaghetti (naprawdę taki istnieje, uznawana za religie np. w Nowej Zelandii!), Francis Galton – twórca eugeniki (kuzyn Karola Darwina) i inni.
Spektakl krakowskiego Teatru KTO w reżyserii Pawła Szumca oparty na motywach pracy Toma Phillipsa “Jak spieprzyliśmy wszystko”, to bardziej widowisko muzyczno-słowne, rewia, musical. Muzyka w istocie gra ogromną rolę w tym spektaklu, a stoi za nią Aleksander Brzeziński, który razem z zespołem Towarzysze Broni jest niemal równoprawnym bohaterem tego widowiska. Podsumowaniem każdego epizodu jest wykonywany na żywo utwór z kanonu znanych i lubianych, będącym dopowiedzeniem oglądanego fragmentu. Interpretacja oczywiście należy do nas, ale ten stały element to bardzo mocna strona spektaklu, a muzyka niesie się długo po jego zakończeniu.
Za scenografię odpowiada Marek Braun i w centrum postawił lutro, które otwiera się i zamyka. „Z czego się śmiejecie? Z samych siebie się śmiejecie” chciałoby się powiedzieć, bo to nikt inny, jak my sami jako gatunek błądzimy, gdy pseudonauka, pycha, żądza uznania weźmie górę. Motyw kart do gry i trochę bajkowa scenografia przywodzi na myśl cyrkową arenę, na której pojawiają się postaci klauna, siłacza czy akrobaty. Bawią, prężą muskuły lub chwalą się swoją gibkością, aby rozbawić widzów, niczym bohaterowie spektaklu, którzy swoimi „dokonaniami” prześcigali się w pomysłowości, aby tylko udowodnić swoją ewolucyjną wyższość.
Marny z nas gatunek, co można odczytać też w ostatniej scenie, gdy zdajemy sobie sprawę, że zastąpiliśmy opiekę nad ukochaną istotą ludzką szeregiem płaskich zdań, instytucjonalnym umieraniem, zamiast dotyku, uczucia i uścisku, czyli pierwotnego okazania wsparcia. Ta rzekoma wyższość nad zwierzętami, wyrażanie uczuć i empatia w sytuacjach granicznych staje się groteskowa.
Widzowie, którzy wybiorą się na ten spektakl na pewno wyjdą z dużą dozą refleksji, ale też ukołysani wspaniałą muzyką. Wyobraźmy sobie świat bez wojen…
Najbliższe spektakle 4 i 5 maja.
Autorka recenzji: Alicja Csafordi
Tytuł: Jak spieprzyliśmy wszystko
Reżyseria: Paweł Szumiec
Scenariusz: Paweł Szumiec na motywach pracy Toma Phillipsa
Występują: Katarzyna Chlebny i Grzegorz Łukawski